W poniedziałek były moje urodziny. Był też fajny plan na przedurodzinowy weekend, z długo wyczekiwanym spotkaniem. Plan najpierw trzeba było zmieniać na ostatnią chwilę, przekładać i odwoływać inne plany, żeby spotkanie mogło się odbyć, a potem... A potem spotkania nie było... W poniedziałek miałam więc całkiem podły nastrój i zero ochoty na świętowanie wejścia w wiek chrystusowy. Właściwie to od kilku lat w urodziny jest mi smutno i zaczynam dochodzić do wniosku, że trzeba chyba przerzucić się na świętowanie imienin. Na szczęście Luby zadbał o to, żebym nie popadła w zbytnią melancholię, a i Matka Natura przygotowała mi piękny prezent. Ogarnęłam się więc trochę, wyżyłam kulinarnie i we wtorek wszystko było już w porządku, a smutki zostały przegnane.
|
Tak wyglądała nasza mini-brzoskwinka w dniu moich urodzin. Mimo, że stoi na zimnej klatce schodowej kwitnie jak szalona. |
"Śniegowe" muffinki stały się symbolicznym pożegnaniem z zimą. Długo broniłam się przed wpuszczeniem do domu przedwczesnych oznak wiosny. Omijałam szerokim łukiem setki doniczek z podpędzonymi wiosennymi kwiatami, które od wielu tygodni kuszą w marketach. Zależało mi na tym, aby najpierw nacieszyć się śladami wiosny w ogródku. W domu obowiązuje wiec nadal zimowy wystrój, ale już powoli zbieram pomysły wiosenno-wielkanocne.
W zeszłym roku pierwsze przebiśniegi wychyliły w ziemi zielone czubki w połowie lutego. W tym roku wiosna zawitała jakby wcześniej i pierwszy przebiśnieg udało mi się sfotografować koło 20 stycznia. Potem znowu spadł śnieg, ścisnął mróz i zastanawiałam się co z tym dzielnym pionierem będzie. Oczywiście nie zrobiło to na nim wrażenia. Miałam nadzieję, że zostawione w zeszłym roku w ziemi cebulki pięknie się rozrosną i tej wiosny zastanę przebiśniegową łączkę, a tu guzik. Do dziś pierwszy odważny pozostał samotnie na placu boju, a po reszcie przebiśniegów ślad zaginął.
Kiedy tylko udaje mi się wrócić do domu na tyle wcześnie, że jest jeszcze jasno, robię ogródkowy obchód i z radością stwierdzam, że śladów wiosny z dnia na dzień pojawia się coraz więcej. A i sąsiadów można coraz częściej zobaczyć. Już za chwileczkę, już za momencik wszystko zacznie się od nowa.
|
Czosnki dawno temu powschodziły pod śniegiem |
|
To chyba jeżówka |
|
A to chyba penstemon |
|
Łubinki |
|
Bratków wszędzie jest pełno |
|
Bukszpan aż świeci nowymi listkami |
|
Azalie w gruncie już gotowe na wiosnę. Te w skrzynkach trochę przemarzły. |
|
Szafirek na razie tylko jeden. Do pary z przebiśniegiem. |
|
Jedna hortensja została bez przykrycia, ale świetnie sobie poradziła. Dwie pozostałe ciągle jeszcze pod kapturem z agrowłókniny |
|
Tulipany na wschodniej (słonecznej) stronie ogródka rozpychają się bezczelnie |
|
Tulipany na południowej stronie (gdzie słońce na razie nie jest jeszcze na tyle wysoko, żeby wzejść nad sąsiedni budynek) |
|
Hmmm, floksy? |
|
Krokusy |
Nie ma co, wiosna zbliża się wielkimi krokami. A na wiosenną pogodę najlepszy jest spacer w podkrakowskich dolinkach (tu akurat Dolina Bolechowicka).
Aga , nie wyobrażasz sobie jak mi przykro i głupio. Zawaliłam na całego i ciężko mi z tym. Nawet nie wiem jak się do Ciebie odzywać.Pocieszałam się trochę ,że nie było to dla Ciebie aż tak ważne . A tu jednak... Urodziny to przeżytek z tym ,że ja doszłam do takiego przekonania po czterdziestce. Oczywiście mimo wszystko jest to zawsze dobra okazja aby spełnienia marzeń życzyć nie wypominając liczb. Czekam na wiosnę bardzo ale też jej się bardzo boję.Mam nadzieję,że wybaczysz wiedząc jak wyglądam , gdy mam migrenę.
OdpowiedzUsuńByło, minęło. Posmuciłam się i przeszło. Jestem starsza i bogatsza o nowe doświadczenie, bardzo zresztą pouczające na przyszłość.
UsuńA czemu boisz się wiosny?
Aga, uwierz znacznie gorzej czuję się w roli tej , która zawiodła. Teraz wiem ,że inaczej bym to zorganizowała. To prawda, że uczymy się całe życie .Prawda też jest taka ,że często staramy się,żeby było dobrze a nie wychodzi. Co do mojej wiosny i strachu to po prostu jesienią zaszalałam , pozaczynałam wiele tematów i po prostu obawiam się,że nie podołam wszystkiemu. I boję się ,że tak będę zapracowana ,że nie zauważę tych wszystkich pięknych rzeczy, które się dzieją na wiosnę. I chyba nie mogę sobie tu i teraz pozwolić na zwolnienie.
UsuńTo wygląda na to, że nie będzie ci się nudzić w tym roku. Ale to chyba nic nowego :) Szkoda by było włożyć tyle wysiłku i nie móc się tym cieszyć, wiec życzę ci, żeby czasu starczyło na wszystko.
UsuńAgusiu, sto lat, sto lat, niech żyje, żyje nam!!! :)) Obyś się nie musiała smucić z żadnego powodu, dużo szczęścia i zdrówka, ale przede wszystkim spełnienia najważniejszego marzenia - ja cały czas mocno trzymam za nie kciuki i wierzę, że w tym roku się spełni. :))
OdpowiedzUsuńNajbardziej podobały mi się podpisy pod zdjęciami - te ze znakami zapytania. :)) Bardzo dobrze Cię rozumiem. :)) Ale ile oznak wiosny już u Ciebie i jakie różnorodne! U mnie noski wychyliły tulipany w donicy. Hortensji w tym roku nie owijałam żadnych, mam nadzieję, że sobie poradzą, wyglądają dobrze.
No i też czekam na wiosnę..., bardzo.
Całuski urodzinowe
Ewa
Dziękuję pięknie. Z takim wsparciem musi się spełnić :) A z tymi znakami zapytania to jest tak, że niby wiem co gdzie sadzę, ale jak nie ma tabliczek, to co wiosnę jest ta sama zamotka, nawet jeśli coś od 3 lat rośnie w tym samym miejscu. Oczywiście potem na jesień wszystko znowu wydaje się oczywiste i tak w kółko. Bez tabliczek ani rusz. Uściski.
UsuńAgaaaaaaaa! Sto lat Kochana Ci życzę! Ja lata chrystusowe miałam w zeszłym roku (w tym roku mój M.) :D A Ty czytam, że masz urodzinki w rocznicę moją i M. Ha! Będę już pamiętała na zawsze ;) I urodzinki zawsze warto obchodzić. Co z tego, że już jakiś czas 3 z przodu. Ważne na ile się czujesz. Bo u mnie to np. permanentne 26 jest :D Ale już czuję normalnie w korzonkach, że musimy się poznać twarzą twarz w końcu ;)
OdpowiedzUsuńJa obchody wiosenne po ogrodzie też czynię i wypatruję każdej najmniejszej zmiany. Dzisiaj kupiliśmy i dostarczyliśmy do ogrodu deski na grządki wzniesione. Normalnie mam radochę taką, że mnie nosi po ścianach ;) I w Leroy byłam bardzo dzielna dzisiaj - nie kupiłam żadnych nasionek! Za to agrowłókninę wiosenną i doniczki z prasowanego torfu capnęłam ;)
Ściskam Cię mocno spóźniono urodzinowo i wiosennie :)
Bardzo dziękuję za życzenia. Teraz to ja też nie mam szans zapomnieć o waszej ważnej dacie. Ciekawy zbieg okoliczności, kto by pomyślał... No zobaczymy, co z tej waszej wizyty w Krakowie wyniknie, zobaczyć się musimy koniecznie :) Odściskuję równie wiosennie.
UsuńA co do urodzin, ostatnio akurat czuje się na jeszcze więcej niż mam, wiec właśnie zaczęłam uskuteczniać plan powrotu do formy (czytaj: więcej ruchu, mniej komputera), bo wyjątkowo się tej zimy zasiedziałam.
Oj tam, oj tam - zaraz ogródek strzeli na całego do życia, więc formę szybko odzyskasz :) A Kraków na pewno w tym roku "zaliczymy". Czekamy tylko na ciepełko ;)
UsuńNo w sumie święta prawda :)
UsuńWszystkiego najlepszego! Niech Ci się spełnią wszystkie marzenia, każda rocznica wnosi coś nowego w nasze życie i obyś miała ich jeszcze bardzo dużo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Ślicznie dziękuję. Oby z każda rocznicą przybywało głównie rozsądku :) Pozdrowionka.
UsuńI ja przyłączam się do życzeń - zdrowia, miłości i spełniania marzeń wszelakich. Naprawdę piękne urodziny świętujesz:) Zarówno z perspektywy moich 40-tu, jak i faktu, że, akurat u mnie, to, o czym najbardziej marzyłam, zaczęło się właśnie w tym wieku:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
Dominika
Dziękuje Ci bardzo. Buźka mi się szeroko uśmiechnęła, jak to przeczytałam :)
UsuńOglądam Twoje zdjęcia i aż dziw, że jeszcze są w komputerze, bo wciągam je i mam wrażenie, że czuję zapach Twojej wiosny :)
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci spokoju ducha i dystansu do wszystkiego!
Pewnie znasz ją ale warto czasem sobie przypomnieć :)
"DESIDERATA
Krocz spokojnie wśród zgiełku i pośpiechu - pamiętaj jaki pokój może być w ciszy. Tak dalece jak to możliwe nie wyrzekając się siebie, bądź w dobrych stosunkach z innymi ludźmi. Prawdę swą głoś spokojnie i jasno, słuchaj też tego co mówią inni, nawet głupcy i ignoranci, oni też mają swoją opowieść. Jeśli porównujesz się z innymi możesz stać się próżny lub zgorzkniały, albowiem zawsze będą lepsi i gorsi od ciebie.
Ciesz się zarówno swymi osiągnięciami jak i planami. Wykonuj z sercem swą pracę, jakakolwiek by była skromna. Jest ona trwałą wartością w zmiennych kolejach losu. Zachowaj ostrożność w swych przedsięwzięciach - świat bowiem pełen jest oszustwa. Lecz niech ci to nie przesłania prawdziwej cnoty, wielu ludzi dąży do wzniosłych ideałów i wszędzie życie pełne jest heroizmu.
Bądź sobą, a zwłaszcza nie zwalczaj uczuć: nie bądź cyniczny wobec miłości, albowiem w obliczu wszelkiej oschłości i rozczarowań jest ona wieczna jak trawa. Przyjmuj pogodnie to co lata niosą, bez goryczy wyrzekając się przymiotów młodości. Rozwijaj siłę ducha by w nagłym nieszczęściu mogła być tarczą dla ciebie. Lecz nie dręcz się tworami wyobraźni. Wiele obaw rodzi się ze znużenia i samotności.
Jesteś dzieckiem wszechświata, nie mniej niż gwiazdy i drzewa, masz prawo być tutaj i czy jest to dla ciebie jasne czy nie, nie wątp, że wszechświat jest taki jaki być powinien.
Tak więc bądź w pokoju z Bogiem, cokolwiek myślisz i czymkolwiek się zajmujesz i jakiekolwiek są twe pragnienia: w zgiełku ulicznym, zamęcie życia, zachowaj pokój ze swą duszą. Z całym swym zakłamaniem, znojem i rozwianymi marzeniami ciągle jeszcze ten świat jest piękny. Bądź uważny, staraj się być szczęśliwy. "
P.S. Buzaków 1000!!!
Dziękuję Ci bardzo bZuziu. To piękne i pełne mocy słowa, dobre na każdą okazję. Zabieram ze sobą i powtarzam jak mantrę, że wszechświat jest taki jak być powinien. A dystans, to jest właśnie to, czego mocno próbuję się w tym roku nauczyć :D Uścisków jeszcze więcej.
Usuń