Co by dużo nie mówić, wszyscy na to czekaliśmy. Wreszcie zrobiło się mroźno i nawet śniegiem poprószyło. Zimno jest jak diabli, bo w ciągu kilku dni temperatura obniżyła się o prawie 30 stopni. Tak tak, to nie jest błąd. Z kilkunastu stopni powyżej zera w ostatnich dniach grudnia, (kiedy ogródek zdawał się ponownie zakwitać) do minus kilkunastu w pierwszych dniach stycznia.
Tymczasem u nas w domu znowu rozpanoszył się jakiś perfidny wirus. Przez cały tydzień siłował się z nim Luby i jak już wreszcie się wychorował... przeszło na mnie. Ale zanim mnie dopadło, zdążyłam jeszcze wybrać się na długi, mroźny spacer. Zastanawiało mnie dlaczego ptaki nie przylatują do karmnika skoro słychać, że są w pobliżu. Postanowiłam więc ich poszukać i przy okazji spalić kilka poświątecznych kalorii.
Szybko okazało się, że okoliczne ptasie stołówki są znakomicie zaopatrzone i pełne puchatych ptasich "pomponików". Jak widać, na razie nie ma potrzeby fatygować się do małego, ciasnego karmnika i ryzykować spotkania ze znudzonym miejskim kotem.
W grupie raźniej i łatwiej przetrwać mrozy |
Bazie 3 stycznia? Nie dajcie się zwieść - temperatura osiągnęła dziś -14 stopni. |
Czy ktoś z was wie, co to za ptak, ten na ostatnich zdjęciach? Ostatnio pojawiło się ich sporo, a nigdy wcześniej ich u nas nie widziałam. Po wstępnych poszukiwaniach obstawiam, że to kwiczoł, ale będę bardzo wdzięczna za podpowiedzi.
Na koniec kilka migawek z oszronionego, choć ciągle jeszcze zielonego ogródka.
Cudowne kadry ze spaceru. Takie chwile są magiczne. Szkoda tylko że wirusisko i Ciebie nie ominął;)
OdpowiedzUsuńŻyczę zdrówka i wszystkiego dobrego w Nowym Roku:)
Pozdrawiam serdecznie.
Dziękuję za życzenia :) Miałam nadzieję, że mocny mróz wygoni wszystkie wirusy, ale najwyraźniej nie tym razem.
UsuńI ja się przyłączam do najlepszych życzeń na Nowy Rok dla Ciebie. Koniecznie zdrowia:) Piękne kadry z mroźnego spaceru i ogródka.
OdpowiedzUsuńCudne te ptasie "kulki"! Niestety nie znam się na ptakach, a bardzo bym chciała - od lat nie zrealizowany mój zakup to atlas ornitologiczny:)
Pozdrawiam Cie gorąco z naszego śnieżnego dziś, ku radości nie tylko dzieciaków. miasta.
Dziękuję za życzenia i Tobie tez życzę wszystkiego dobrego w nowym roku i zdrowia bezwarunkowo. Pięknie się zrobiło z tym śniegiem. Jak dla mnie teraz mogłyby być święta. Też zaczęłam myśleć o jakimś porządnym atlasie do rozpoznawania ptaków i roślin. Głupio tak, że wiem jak wygląda koliber, struś i mskonur, a nie potrafię rozpoznać okolicznych ptaków ;)
UsuńZdrówka Wam życzę. My się wychorowaliśmy przed Świętami. Teraz więc mogliśmy korzystać ze śniegu, który nawet na sanki pozwolił u nas. Mrozik do tego spory, ale przecież mamy zimę :) Wszyscy narzekają dookoła, jakby nie pamiętali jakie zimy były "za dzieciaka". Ja tam chociaż marznę, to zadowolona jestem. Oczyma wyobraźni widzę jak giną wirusy i bakterie ;)
OdpowiedzUsuńCo do ptaszka to mi też na kwiczoła wygląda. U mnie ostatnio pojawił się na chwilę grubodziób. Co roku jakiś nowy gatunek nas odwiedza :)
No właśnie widziałam dziś waszą saneczkową przejażdżkę. Faaaajnie :) Jak dla mnie jak jest zima, to ma być mróz. Tylko wtedy jest szansa, że śnieg się w mieście utrzyma. Ogromnie mnie taka pogoda cieszy, jak głupia co chwilę się gapie w okno. Ale fakt, takich zim jak w naszym dzieciństwie to się chyba już nie doczekamy.
UsuńAguś, niech Ci się darzy w Nowym Roku, nie tylko w ogródu...:-)
OdpowiedzUsuńU mnie na szczęście już od poranka w Nowy Rok biało, więc otuliło choć troszkę roślinki przed mrozem.
Ptaszek wyglada na kwiczoła:-)
Gosiu, dziękuję za życzenia i dla ciebie duży buziak na nowy rok i wszystkiego co najlepsze. U ciebie pewnie śniegu jest znacznie więcej niż u mnie. Ale tam u was teraz muszą być śliczne widoki.
UsuńOby to była ostatnia choroba w rodzinie w tym roku! Pomyślności, Aga.
OdpowiedzUsuńU mnie mróz okrutny, śniegu ani trochę i święta bez śniegu nie miały takiego wymarzonego uroku. Martwię się, jak rośliny wytrzymają ten mróz, różaneczniki maja liście jak igiełki.
Iza, trafiłaś w samo sedno - tego byśmy sobie najbardziej życzyli :) I tobie na nowy rok tez duo zdrowia i szczęśliwości życzę. Mam nadzieję, że to tego czasu u ciebie też trochę poprószyło, bo kiedyś w końcu musi :) Mam nadzieję, że roślinki jakoś dadzą sobie radę. Nie takie mrozy kiedyś bywały, ale jednak śniegu było dużo.
UsuńDo nas w końcu dzisiaj dotarł śnieg i zrobiło się nareszcie biało :) Ptaszki urocze i nie wyglądają na zagłodzone. Zdrówka życzę!
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że jak już jest śnieg i mróz, to ktoś puchaty się wreszcie na ten mój karmnik skusi. Póki co nadal pusto :( Uściski noworoczne.
UsuńDzikie stołówki w tym roku rzeczywiście mocno zaopatrzone. Wczoraj widziałam stado jemiołuszek na jarząbie. Piękności . Te na Twoich fotkach to chyba faktycznie kwiczoły. U mnie ich nie ma . W tej chwili mam za oknem stado czyżyków.Zaraz będę musiała dosypać ziaren bo one jak się dosiądą to w mig wyjadają wszystko do cna. Fajnie ,że wreszcie trochę pobieliło nam pejzaż. Zdrówka życzę i spełnienia marzeń .
OdpowiedzUsuńDziekuję Maszko i nich tobie również się darzy w tym nowym roku. Nigdy nie widziałam jemiołuszki, tylko na zdjęciach - muszą być zjawiskowe. Zresztą czyżyki to też urocze,kolorowe stworzonka. Ja już powoli tracę nadzieję na ptasich gości za oknem, ale będę wystawiać karmnik do skutku. fajna taka zimka. Od razu jakoś przyjemniej się zrobiło.
UsuńMaszko, fajnie Ci z tymi czyżykami i jemiołuszkami - może mnie też kiedyś odwiedzą. Ja też co i rusz muszę dosypywać ziaren, bo znikają w okamgnieniu. Jakbym mogła, to bym Ci Aga połowę towarzystwa podesłała ;)
UsuńA ja wczoraj powiesiłam ptaszkom skórki z pomarańczy wypełnione ziarenka z tłuszczem w nadziei,że może intensywne kolory je zwabia. A tu dalej nic... Ania, może dasz im znać ;)
UsuńOj, wirusy atakuja koszmarnie :(
OdpowiedzUsuńU nas w domu - od polowy grudnia, po kolei, na mnie padlo jako ostatnia, za to najdłużej trzyma...
W kazdym badz razie - zdrowia na cały rok nowy życzę!!
ps
a jaką ładna kolekcję kamionki masz!!
Pozdrawiam!
marta
Gdzie ty te kamionki wypatrzyłas? :) Pozbierałam to, co zostało po mojej babci i teraz dają mi poczucie ciągłości. Na tę wirusy to już nie mam siły. I to dosłownie bo nie przypominam sobie, żeby tak mnie długo męczyły. Więc tym bardziej dziękuję za życzenia i całego serca odwzajemniam.
UsuńAno wypatrzyłam, bo ja na fotkach wypatruje nie tylko kwiatkow :)
OdpowiedzUsuń