środa, 6 września 2017

Zadyszka na wystawie Zieleń to życie (cz.1)

Zapowiadało się doskonale, hucznie i wyjątkowo. 25-lecie to przecież nie lada okazja do świętowania, podsumowań i wyznaczania kierunków na przyszłość. Tegoroczne hasło wystawy "Odetchnij zielenią" mocno podziałało na moją wyobraźnię i obudziło nadzieję, że wreszcie znajdę na wystawie panaceum na bolączki miejskiego ogrodnika.  Miało być tak pięknie...



 
OGRÓD POKAZOWY

Jak co roku na zwiedzających wystawę czekał przed wejściem ogród pokazowy. Temat czterech żywiołów stwarzał ogromne pole do popisu i pozwalał twórcom puścić wodze fantazji. Co zaprezentowali? Hmm... Jak by to delikatnie powiedzieć?

Sporą niespodzianką mógł być ogród blogerów, wbrew nazwie stworzony właściwie przez jednego tylko naszego blogowego kolegę. Jak to zwykle w Polsce bywa, stał się powodem zażartych dyskusji i sporów. Szczegółów zdradzać nie będę, kto chce niech wpada na blogerskie spotkania, posłucha i dołoży swoje trzy grosze. Pozytywne jest jednak to, że w czasie 6 Spotkania Blogerów Ogrodniczych z towarzyszących całemu zamieszaniu dyskusji wyłoniła się nowa formuła blogerskich spotkań i nowe pomysły na przyszłość.  Będą zmiany... A póki co poszliśmy wszyscy razem na piwo :)

Wróćmy więc przed pawilon Warszawskiego Expo. Ogród blogerów był jednym z czterech elementów, niewątpliwie najładniejszym i najstaranniej wykonanym. Wyróżniała go biżuteria ogrodowa, hashtagi i baloniki (które ku mojemu zdziwieniu bardzo mi się podobały, zwłaszcza po deszczu).  Wybór roślin niewielki (hortensje, trawy i zielistki), ale na czasie i przyjemny dla oka. Wszystko bardzo starannie wykończone, ale trochę nudne i niespecjalnie oddające naturę blogosfery ogrodniczej. 











Ogród podobno miał symbolizować żywioł ziemi, ale nic mi się tam z ziemią nie kojarzyło. Delikatne trawy, biel hortensji, baloniki i biżuteria ogrodowa w formie dmuchawców (?) przywodziły raczej na myśl powietrze. Ten żywioł z kolei symbolizować miała część "ogrodu" z powiewającymi firankami, które są rozwiązaniem uroczym jeśli akurat wieje. Bo kiedy nie wieje nie wiadomo o co chodzi. Baloniki były niezłe pierwszego dnia, drugiego uszło z nich powietrze, a publiczność która przybyła trzeciego dnia w ogóle już nie zobaczyła już słowa "lat". I to chyba najbardziej symboliczne miejsce tej wystawy.



Trudno było nie zgadnąć, która część reprezentowała żywioł ognia. Szczerze mówiąc na żywo prezentowało się to dużo gorzej, ale jak doczytałam że sprawca tego wozu strażackiego produkuje place zabaw, to mi się trochę rozjaśniło, co autor miał na myśli. Zupełnie nie moja bajka, ale roślinki  i palenisko ładne.



W części symbolizującej żywioł wody znajdowała się... woda, a właściwie bajorko zabrudzone piaskiem. Z daleka niby ok, dziko i urokliwie...


ale jak się uważniej przyjrzeć...



Szczerze mówiąc nie wiem czy ten widok bardziej mnie wkurzył, rozśmieszył, zasmucił czy zawstydził. Czy to coś można w ogóle nazwać ogrodem? I to w dodatku pokazowym? Dlaczego polska publiczność jest zmuszona oglądać taką prowizorkę i kto pozwolił, aby coś takiego reprezentowało jedną z najważniejszych imprez ogrodniczych w naszym kraju? Prezentowane dwa lata temu ogrody pokazowe były tak piękne i inspirujące, że pod ich wpływem przerobiłam pół mojego ogródka. Co się stało w tym roku?

NAJLEPSZE STOISKA WYSTAWY

Nie było trudno zdecydować, jak głosować w konkursie blogerów na najlepsze stoisko wystawy. Właściwie nie było konkurencji. Zdecydowana większość stoisk była nudna, brzydka, identyczna jak rok i dwa lata temu. Myślę, że ten obrazek mówi sporo o tym, jakie mamy trendy ;)


Są jednak tacy wystawcy, którzy niezmiennie trzymają fason, dbają o wysoki poziom stoiska, dokładają starań, aby co roku było ono nieco inne. Nie szkoda im czasu na rozmowę ze zwiedzającymi, chętnie służą radą i informacją. Widać ich z daleka, bo bardzo wyróżniają się na tle nudnej i monotonnej hali. Im należą się wyrazy uznania, nagrody i podziw zwiedzających. 
Podobnie jak w poprzednich latach moim faworytem było cudowne stoisko Byliny Dąbrowscy. Ono też otrzymało (wreszcie!) złoto blogerów ogrodniczych.








Blogerskim *srebrem (pełna zgoda z mojej strony) nagrodzona została szkółka Szmit. Ogromne stoisko, pełne roślinnych rarytasów (dlaczego nie mam miejsca na ten zjawiskowy ciemny arcydzięgiel?) i wysmakowanej ogrodniczej biżuterii. Można było dziesięć razy obejść je dookoła i za każdym razem znaleźć coś, czego się wcześniej nie zauważyło.














Ogrodnicza biżuteria jest chyba tym, co najbardziej wyróżniało się na tych targach. Na jednym ze stoisk znalazłam jeszcze takie cudaki. Czy maja szansę stać się następcami ogrodowych krasnali?



Blogerski *brąz powędrował w tym roku do szkółki Zymon, która poza ognistą, jesienna kompozycją, nie zwróciła szczególnie mojej uwagi. Choć muszę przyznać, że jak wróciłam tam ostatniego dnia znalazłam kilka ciekawych roślin 


Ja oddałabym brąz Ogrodom o Zielonych Progach. Bardzo trudno było zrobić temu stoisku dobre zdjęcie, bo cały czas kłębił się tam tłum ludzi. Może dlatego, ze ich tawułka wygrała złoto z konkursie roślinnych nowości.



Jak widać jestem bardzo monotematyczna, zdecydowanie bylinowa :) Myślę, że na wyróżnienie zasłużyły też:

- eleganckie stoisko szkółki Kurowscy




- Panek za plakat z hasłem (hurra, ktoś zauważył, że miastom trzeba zieleni!)


- Firma, której nazwy nie zapisałam, za sposób prezentacji klonów japońskich i "bonsajowe" dęby



- stoisko Duet, bo mi się to drewno podoba i już


Kilka słów należy się stoisku, przy którym się zatrzymałam, żeby się trochę pośmiać z "sukienki ślubnej", a zostałam tam na dłużej. Hurtownia szkółkarska J.Z.W. Cur. wystawia bardzo atrakcyjne, jak na polski rynek, produkty - wiśnie kwitnącą jednocześnie białymi i różowymi kwiatami, stare odmiany drzew owocowych, jabłoń wieloodmianowa (wyróżniona w konkursie Zielony Laur), czy wreszcie formowane drzewka owocowe. Szkoda tylko, że w natłoku "eksponatów" trudno to wszystko zauważyć. Pani na stoisku przesympatyczna, bardzo pomocna i chętna do rozmowy. Mam nadzieję, że weźmie pod uwagę radę od serca, że czasem mniej znaczy więcej i na kolejnych wystawach będzie się dało obejrzeć strukturę formowanych drzewek.






Tradycyjnie szukałam czegoś do małego, miejskiego ogródka. I bardzo się rozczarowałam, bo wystawcy tym razem nie mieli właściwie nic do zaproponowania. Bonsaje i poniższa kompozycja, to właściwie wszystko na czym zawiesiłam oko.


No może jeszcze systemy do budowania zielonych ścian.







Czy polska branża ogrodnicza ciągle nie jest gotowa wspierać zazielenianie miast? Nie zdążyłam niestety zarejestrować się na odbywającą się w ramach ZtŻ ogólnopolską konferencję Mocno Zielone Miasto, ale fakt, że szybko skończyły się dostępne miejsca świadczy chyba o tym, że potrzeba jest. I to duża. Na co czekamy?


*Podobno z blogerskim srebrem i brązem, było jednak na odwrót, czyli Szmit trzecie miejsce, a Zymon drugie. To dlaczego najpierw poszliśmy do z nagrodą Szmitów? Nie ogarniam ;)

***

To jeszcze nie koniec relacji z wystawy. W następnym poście będę chciała pokazać wam kilka ciekawych roślin i trochę florystyki, która w tym roku była bardzo ciekawa, a nawet zaskakująca. Pokaże wam co zaproponowali publiczności wystawy znajomi blogerzy i opowiem dlaczego już nigdy nie spojrzę tak samo na bonsaje.

10 komentarzy:

  1. Ogrody pokazowe mi się nie podobają.Stoiska są piękne. Takie barwne, pomysłowe. Ozdoby do ogrodu też świetne. Bardzo fajna relacja z pięknymi zdjęciami. Chętnie zobaczę więcej. Pozdrawiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co do całej wystawy można mieć zastrzeżenia, ale optymistyczne jest to, że jakaś inspiracja zawsze się znajdzie.
      Kolejną cześć postaram się napisać gdzieś koło weekendu. Pozdrawiam ciepło.

      Usuń
  2. Z przyjemnością przeczytałam i obejrzałam. Duża impreza, warto odwiedzić.
    Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie, że warto. Zawsze można się czegoś dowiedzieć i nauczyć.
      Ja również pozdrawiam :)

      Usuń
  3. Nie byłam, nie oceniam. Nie byłam, bo Magda powiedziała mi w Kulce, jak właściwie to wygląda i że rozmachem nijak temu do G., no to na niej poprzestanę. Nie sądziłam, że coś takiego napiszę, ale spodobały mi się nieżywe kwiatki jako "wtyczki" w rabatach. Następcy krasnali już nie. Plastikowe doniczki na stoiskach? To powinno być karane.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, że do Gardenii to ZtŻ daleko, choć ma to też ten plus, że wszystko da się obejrzeć.
      "Wtyczki" były takie ładne, że się nawet na kilka skusiłam.
      Zbrodnie na ogrodniczych ekspozycjach, powinny być karane. To jest myśl ;)
      Pozdrowionka.

      Usuń
  4. W końcu sobie wszystko u Ciebie spokojnie pooglądam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Żeby się dowiedzieć gdzie tak naprawdę byłaś ;)

      Usuń
    2. Żeby się dowiedzieć gdzie tak naprawdę byłaś ;)

      Usuń
  5. The blog are the best that is extremely useful to keep.
    I can share the ideas of the future as this is really what I was looking for,
    I am very comfortable and pleased to come here. Thank you very much!
    ดูหนังออนไลน์

    OdpowiedzUsuń