Uff, najdłuższy tydzień tego roku wreszcie dobiegł końca. Wiem już co i jak, wiem na czym stoję i wiem mniej więcej co dalej. Można więc powoli odnajdywać się w nowej rzeczywistości i zacząć coś planować. W procesie zmiany chyba najgorsza jest niepewność, bo czyni człowieka zupełnie bezbronnym, a kotłujące się w głowie myśli czynią większe spustoszenie niż rzeczywisty bieg zdarzeń. Tak więc zamykam ten tydzień spokojna, marząc tylko o śnie i o świętach.
Zabawne, ale im więcej miałam na głowie w tym tygodniu, tym więcej kruchych ciasteczek powstawało wieczorami. I przy okazji wymyśliłam nowy przepis. Po zrobieniu i odcedzeniu syropu zostało mi sporo zmielonego, podgotowanego imbiru. Coś mnie tknęło, żeby go nie wyrzucać, więc zapakowałam go w małe słoiczki i włożyłam do lodówki. Przy okazji zagniatania kruchego ciasta dodałam skórkę startą z jednej pomarańczy i kilka łyżek tego właśnie imbiru. Piekące się ciasteczka pachniały obłędnie, a ich smak idealnie komponuje mi się ze świątecznymi klimatami.
Zobaczcie co znalazłam ostatnio w skrzynce na listy. Czyż moi sąsiedzi nie są zupełnie wyjątkowi?
Jutro będzie więc okazja, żeby podzielić się ciasteczkami imbirowymi. I w ogóle jutro zaczynam oficjalnie świąteczne planowanie i dekorowanie. W tym roku po raz pierwszy to ja będę gospodynią wigilii, więc czeka mnie sporo pracy. Na szczęście udało mi sie dostac kilka dni urlopu przed świętami, więc już się cieszę na samą myśl o tym, co mnie czeka.
Pewnie już nie pamiętacie, jak w połowie listopada wspominałam o cyklamenie, kupionym w zeszłym roku na Boże
Narodzenie, który do czerwca kwitł w cieniu na tarasie, a potem się ususzył i stracił wszystkie liście. Wygląda na to, że przypadkiem odkryłam sposób na tą uroczą roślinkę. Postał trochę na zimnie, wypuścił liście i pączki i po przeniesieniu do domu znowu zachwyca.
Czarodziejka. Ja nie mam bata na cyklameny, nie trzymają się mojego domu. Może spróbuję w tym roku ostatni raz?
OdpowiedzUsuńPierniczki rozkoszne, praca widzę wre - mam jeszcze trochę imbiru, zrobię mały eksperyment:)
Pewnie gdybym się starała o jego przeżycie, to nic by z tego nie wyszło. Wydaje mi się, że kluczem jest trzymanie go w cieniu.
UsuńCieszę się,że Ci się poukładało i że święta będą spokojne. Fajny pomysł z tą sąsiedzką wigilią. Też mi coś takiego chodzi od dawna po głowie ale jakoś się nie odważyłam sfinalizować.Brawo za tego cyklamena . U mnie niestety to tylko sezonowa roślina i chociaż początkowo próbowałam go wprowadzać w stan spoczynku to niestety nie udawało mi się doprowadzić do stanu kwitnienia więc zaprzestałam starań. U mnie też piekarnik nie ma wytchnienia.
OdpowiedzUsuńSąsiedzka wigilia udała się nadspodziewanie dobrze. Przeciagnęła nam się do pierwszej w nocy :) Cyklamen kwitnął do kwietnia albo maja w domu, potem do czerwca na zewnątrz, stopniowo coraz mniej. Dopiero jakiś miesiąc po skończeniu kwitnienia o nim zapomniałam i podlewałam tylko od czasu do czasu, jak mi się przypomniało. Wszystkie liście opadły i tak sobie roślinka stalą przesuszona do jesieni, kiedy to zobaczyłam zawiązki liści i zaczęłam podlewać od nowa.
UsuńNajważniejsze, że z okresu niepewności wychodzi się na tzw. prostą...ciasteczka wyglądają pysznie a i cyklamen cudownie się prezentuje, impreza za pasem, tak więc wszystko idzie ku dobremu:))) I tak trzymać.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie i udanej Wigilii sąsiedzkiej życzę...
Jak już napisałam wyżej u Maszki, wigilia udała się doskonale. Gorąco polecam taka formę integrowania się z sąsiadami. A teraz już byle do świat :)
UsuńWidać, że "masz rękę" do kwiatów!
OdpowiedzUsuńDobrze, że się wszystko poukładało właściwie i Święta będą spokojne. A ciasteczka wygladają smakowicie i z pewnością zrobią furrorę na sąsiedzkiej Wigilii.
Pa
Ciasteczka rzeczywiście się spodobały, zwłaszcza w grupie wiekowej poniżej 2 lat :) A te w kształcie gwiazdek dostały jeszcze kolorowe zdobienia z cukrowych pisaków. Sama radość.
UsuńGinger and orange! - Imagine the wonderful aroma! And what a wonderful cyclamen!
OdpowiedzUsuńPlanning nice!
Ginger and orange make a perfect couple, tasty and aromatic. Simply perfect for the winter season.
UsuńU mnie właśnie jeden cyklamen padł. Jednak z trzech zakupionych równocześnie już na starcie był taki ledwo, ledwo. Ale zobaczymy co dalej - trzymam kciuki za niego ;) Ciasteczka musiały być boskie. Ostatnio ciągnie mnie do imbiru - ale zawsze tak mam po uczcie sushi :D Super pomysł z tą Wigilią, no i że komuś się CHCIAŁO zorganizować! Brawo. I zgadzam się, że w zmianach najgorsza ta niepewność!
OdpowiedzUsuńTen jeden nadal kwitnie jak szalony, ale za to załatwiłam te z dekoracji na tarasie, bo zapomniałam je ściągnąć przed przymrozkami i nie przeżyły. A co do wigilii, nie tylko się odbyła, ale nawet trwała do pierwszej w nocy. Myślę, że właśnie narodziła się nowa tradycja.
UsuńNie jestem za bardzo imbirowa, ale wodzisz na pokuszenie i chyba zapoznam się bliżej z imbirem :)
OdpowiedzUsuńZaprzyjaźnij się z nim, dla zdrowotności :) Wyciąga ze wszystkich symptomów przeziębieniowych.
UsuńRadosnych, pełnych prawdziwej magii Świąt Bożego Narodzenia ! Pozdrawiam świątecznie - M.
OdpowiedzUsuńDziękuję Mazzko, ja również życzę Tobie i Twoim bliskim radości i miłości na te Święta oraz nadchodzący Nowy Rok.
UsuńDear Aga,
OdpowiedzUsuńHave a wonderful and merry christmas with your loved ones!
Hugs
Thank yoou Bety! I also wish you and your family a magical and beautiful Christmas and all the best in the New Year. May all your wishes come true.
Usuń