Uważaj o czym marzysz, bo może się spełnić. W tym roku chyba wszyscy razem wymarzyliśmy sobie białe święta. Gdzieniegdzie śnieg zdążył spaść na wigilię, gdzieniegdzie (u nas) trzeba było uzbroić się w nieco więcej cierpliwości. Najważniejsze, że wreszcie, po kilku latach przerwy, można było poczuć choć namiastkę starych dobrych czasów, kiedy kiedy na pasterkę szło się po skrzypiącym od mrozu śniegu i przestać nucić "I'm dreaming of a white Christmas".
|
Rozmaryn na razie nieźle się trzyma i wydaje się nic sobie nie robić z zimowej aury |
|
Natomiast Lunie, pomimo jej syberyjskich korzeni, mroźne temperatury i śnieg zdecydowanie nie przypadły do gustu |
|
Na świąteczną dekorację tarasu brakło mi już czasu, więc cała nadzieja w śniegu i mrozie |
|
Ptasia stołówka otwarta, ale póki co chętnych brak :( |
|
Przyłapałam Matkę Naturę na wyczynianiu magii na moim tarasie |
Żeby spalić choć odrobinkę świątecznych kalorii (no dobrze, wiadomo, że to jest niewykonalne... więc raczej, żeby uciec przed tymi wszystkimi pysznościami, które ciągle wodzą na pokuszenie w domu) i nieco zdrowo się przemrozić, wybraliśmy się na spacer nad jezioro, które w lecie jest mekką spragnionych ochłody mieszkańców Krakowa. Jest coś niesamowitego w tym połączeniu wody i piasku oraz śniegu i lodu. Tak jakby ktoś to gwarne, wakacyjne miejsce nagle zaczarował, zatrzymał upływ czasu.
|
Niektórym temperatura w niczym nie przeszkadza... |
|
Jogging oczywiście zakończył się kąpielą w lodowatej wodzie |
A wracając do marzeń... od bardzo dawna marzyłam o tym, aby nauczyć się szyć i w tym roku Mikołaj przydźwigał pod choinkę maszynę do szycia. Wydawało mi się, że skoro tyle osób szyje, to nie możne być bardzo trudne. Nic bardziej mylnego. Na początek zaliczyłam wszystkie możliwe błędy: źle założone nici, zerwanie dolnej nitki, zerwanie górnej nitki, złamana igła, plątanie się nici i blokowanie całej maszyny. Nie mówiąc już o tym, że wstyd się przyznać jak długo musiałam studiować instrukcję obsługi, żeby w ogóle te nici założyć. Krótko mówiąc, to wcale nie jest takie proste na jakie wygląda. Ale wszystko jest trudne nim stanie się łatwe, więc niniejszym ogłaszam moje pierwsze postanowienie noworoczne: w 2015 nauczę się szyć. Trzymajcie kciuki.
A tymczasem jutro powrót do rzeczywistości. Oby wiec dzisiejszy wieczór trwał jak najdłużej...
I tak Ci nieźle poszło:) Ja mam dwie lewe do szycia, ale w te Święta zawstydził mnie mój mąż, który wciągnął z piwnicy maszynę do szycia i ... skrócił i przeszył zasłony sztuk 6 oraz uszył obrus na świąteczny stół - wyrównał, założył materiał i doszył koronkę. No i mnie zmobilizował:) Teraz i ja muszę przeprosić się z igłą i nitką:)
OdpowiedzUsuńPrzepiękne zdjęcia płatków śniegu! I jezioro macie urocze. Pan w negliżu sprawił, że aż się skurczyłam w sobie - jestem zmarzlak nad zmarzlaki i śpię w skarpetach:)
Brrrr, jak sobie przypomnę tego pana to na samą myśl mi zimno, ale jestem pełna podziwu dla takich ludzi, zwłaszcza jak pomyślę, że kiedyś musieli to zrobić pierwszy raz...
UsuńJuż mnie właśnie kilka osób pocieszyło, że muszę się nastawić na połamanie dużej ilości igieł na początku. Dobrze wiedzieć zanim człowiek się zniechęci. A talentów męża gratuluję.
Oj chyba wszystkim śnieg zrobił niespodziankę i był prawdziwym prezentem pod choinkę...piękne zdjęcia, pełne zimowego klimatu:)))
OdpowiedzUsuńA kciuki oczywiście trzymam i czekam na relację z pierwszych Twoich maszynowych poczynań.
Pozdrawiam Cię serdecznie.
Ten śnieg z dnia na dzień coraz bardziej bajkowo się prezentuje. Sama radość, nic tylko podziwiać i pstrykać fotki.
UsuńNa pierwsze efekty szycia chyba przyjdzie trochę poczekać, ale będę się starać :) Pozdrówki.
Trzymam kciuki, trzymam!
OdpowiedzUsuńA śniegowe gwiazdki piekne, też bym chciala takie uchwycić!
Całusy
Ta gwiazdkowa chwila była taka króciutka i magiczna, pierwsze kilkanaście minut padającego śniegu. Istne czary...
UsuńDzięki za wsparcie, będzie przydatne ;) Cmok.
I znowu śnieży. Ja to bym chciała żeby tak z metr napadało. Rozmaryn jeszcze długo będzie wyglądał dobrze ale już zapewne przemarzł. Janie zdażyłam okryć lawendy bo ciągle mi się wydawało ,że jest za ciepło i chyba też już przemarzła. Okaże się wiosną. Ja kochana złamałam całe pudełko igieł .Ściegów nie sfotografowałam ale ręczę ,że miałabyś z czego się pośmiać. Po kilku latach posiadania maszyny wcale nie jest dużo lepiej ale też sobie obiecałam to zmienić. Przecież to nie może być aż tak trudne .Powodzenia
OdpowiedzUsuńJa tez marzę o zaspach, a tu już prawie nic nie zostało. Ale i tak jestem przeszczęśliwa, że chociaż przez kilka dni było tak ślicznie. Moja lawenda też została odkryta na pastwę losu. Na wiosnę, albo się będziemy cieszyć, albo będzie pretekst do zmian
UsuńGdyby tak nauczyć się dobrze szyć, to by mogło być bardzo pożyteczne hobby. Proponuję założenie grupy wsparcia ;)
bardzo ucieszyłam się ze śniegu :) przepiękne zdjęcie w nagłówku. i pięknie uchwyciłaś płatki śniegu :))
OdpowiedzUsuńrównież wybrałam się na spacer w celu spalenia kalorii :) niestey u mnie nie ma takich widoków jak u Ciebie :)
Chyba wszyscy dzięki tym śniegowym atrakcjom staliśmy się na kilka dni jak dzieci :) Do nowego nagłówka dojrzałam już dawno, ale dopiero w święta udało mi się na chwile nad tym usiąść.
UsuńThank you for the nice pictures, I feel the winter and cold, even without a lot of snow! Nice garden to a green seasoning, rosemary ... I like to dig beneath the snow thyme :))
OdpowiedzUsuńClench your fingers for sewing and of course, I'm sure will sew interesting things!
I wish you a merry welcome the New Year!
I could not resist and spent too much time taking pictures of these amazing weather conditions. Now the snow is melting, but at least I have nice memories. Sewing will be a challange, but as this is my new year's resolution I have 12 month to learn :) Happy New Year Bety!
UsuńJa właśnie u Maszki napisałam przed świętami, że mogłoby ciut pośnieżyć, żeby mnie wgonić do domu, no i proszę:-) się spełniło. Ale u Ciebie napiszę, że chcę znów do ogródka, więc śnieg może już stopnieć:-) Ciekawe, czy się spełni?
OdpowiedzUsuńAga, niekoniecznie będziesz łamać igły. Ja chyba tylko jedną złamałam, o ile dobrze pamiętam, bo to było jeszcze w szkole średniej, przy szyciu pierwszej sukienki.
Mój amatorski sposób to nie naciskać zbyt mocno stopki, wtedy mam większą kontrolę nad maszyną.
Jak skończę malować szafę, a śnieg nadal będzie, to chyba też wyciągnę maszynę. Albo szydełko, bo mam nowy pomysł:-) Całusy! I wszystkiego dobrego na Nowy Rok, Aga:-)
No to Ci się pięknie Gosiu te marzenia spełniają :) A ja chcę śnieg z powrotem, bo jeszcze mi mało.
UsuńJesteś pierwszą osoba, która mi mówi, że nie będzie łamania igieł, więc w moim wypadku to chyba tak pięknie nie będzie. Ale, daje sobie cały rok na naukę. Powolutku może coś z tego wyjdzie. A jak już będę bardzo zdesperowana to się do Ciebie wybiorę na korepetycje :) No ciekawe co Ty tam pięknego wymyśliłaś do szydełkowania...
Pięknego Nowego Roku Ci życzę. I gorące pozdrowieni dla chłopaków.
Wyjdzie, wyjdzie. Zdolna z Ciebie dziewczyna. Do mnie i nie w desperacji możesz się wybrać:-) Chcę zrobić dywanik do pokoju najstarszego, podobny do tego w łazience.
UsuńSamych szalonych i pięknych chwil w nadchodzącym roku ! Pozdrawiam - M.
OdpowiedzUsuńDziękuję Maszko i Tobie również życzę, żeby ten rok był piękny i pełen niezapomnianych, miłych chwil.
UsuńLadne zdjęcia a kociak uroczy :) Dużo zdrówka i szczęścia :)
OdpowiedzUsuńObserwuję
Bardzo dziękuję za życzenie i odwiedziny, a w imieniu Luny za komplement :) I ja również życzę wszelkiej pomylności.
UsuńO! Brawo! Ja na ten rok mam też kilka rzeczy do uszycia. Na szczęście mój M. potrafi obsłużyć maszynę, więc te najgorsze wpadki mi nie grożą ;)
OdpowiedzUsuńA jak się nauczę szyć to na 2016 postanowię nauczyć się robić na szydełku, albo na drutach :P To ciekawe, ale nie jesteś pierwszą osoba wspominającą o maszynowo-szyciowych talentach męża, Czyżby panowie mieli do tego szczególne predyspozycje?
UsuńSuper pomysł miał ten Twój Mikołaj. Uważam, że przynajmniej jedna osoba w domu powinna umieć szyć - w Twoim domu padło na Ciebie ;) Mam nadzieję, że już niedługo będziesz nam pokazywała jakie cuda stworzyłaś i tego życzę Ci w tym Nowym Roku, i jeszcze zdrówka i wszelkiej pomyślności :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie ostatnio zaskakuje mnie jak dużo osób szyje, a się z tym nie ujawnia. Z kim ostatnio nie rozmawiam o tych moich pierwszych próbach, wszyscy mówią, że albo szyją, albo kiedyś szyli. A ja już złapałam bakcyla i w niedziele poszalałam ze 3 godziny wypróbowując wszystkie kombinacje ściegów. Może na Wielkanoc uda mi się coś uszyć. Dziękuję Gosiu za życzenia. A moje czekają na Ciebie pod "Skondensowanym" :D
UsuńDzień dobry,
OdpowiedzUsuńTrafiłam tu trochę przez przypadek, ale muszę przyznać, że jestem zauroczona:-) Obecnie również mieszkam w Krakowie, dlatego zaciekawiło mię, co to za jezioro? Jest bardzo malownicze, a niestety nie rozpoznaję go.
P.S. Wszystkiego dobrego w nowym roku:-)
Pozdrawiam Joanna