Wiosna jak na razie jest w tym roku bardzo łaskawa. Przynajmniej tutaj, w Krakowie, jest ciepło i co kilka dni pada. W sam raz, aby wszystko pięknie rosło. Moje eksperymenty z Zielonym Kącikiem Badawczym trwają więc w najlepsze i jak na razie są bardzo udane. Buraczki i groszki świetnie sobie radzą w warzywniku, fenkuł natomiast ciągle jeszcze zdobi moje okno.
Fenkuł czyli koper włoski odm. Romanesco |
Buraczki Barbabietola di Chioggia |
Groszek Sugar Pea Norli |
W warzywniku powoli zaczyna robić się tłoczno. W zeszłym roku siałam po jednym rządku różnych warzyw, więc w sumie było ich niewiele. W tym roku postawiłam na różnorodność. Ciągle jeszcze rosną sobie pietruszka i szpinak z zeszłego roku. Są tak bujne i zielone, że żal mi się z nimi rozstawać. Oprócz wspomnianych wyżej angielskich nasion swoje miejsce w warzywniku znalazły rukola (chyba mam jakieś lewe nasiona, bo to już trzecia próba, po dwóch doniczkowych, i nadal prawie nic nie rośnie), szczypiorek, rzodkiewka, czosnek, mix nasion na młode listki (różne sałaty i kapusty, burak liściowy, szczaw, rzepa naciowa i rukola - ta rośnie świetnie), niebieska kalarepka, koperek i szalotki. Żeby było jeszcze ciekawiej znalazło się miejsce dla kilku roślinek bobu, truskawek i ogórecznika. Kolorów (i zdrowia) dodadzą aksamitki i nagietki. Dość szalony zestaw jak na metraż tego warzywnika.
Tak warzywnik wyglądał zaraz przed świętami
Właśnie uświadomiłam sobie, że aktualne mam tylko zdjęcie bobu, który rozszalał się w tym tygodniu. A że zrobiło się już ciemno dziś więcej fotek nie będzie. Jutro coś dorzucę.
A tymczasem jeszcze jedna ciekawostka. Zaczynam odnosić znaczące sukcesy w niezamierzonej hodowli grzybów ;) Smardze pewnie przywędrowały z korą. Kolejny grzybek pojawił się w astrach chińskich radośnie rosnących w podłożu do siewu i pikowania.
Obiecane soczysto-zielone fotki z sobotniego poranka.
Tego drugiego grzybka lepiej nie jedz:)
OdpowiedzUsuńFenkuł pięknie rośnie, buraczki też niczego sobie. Podoba mi się ta różnorodność :) Będzie smacznie.
No nie przyszło mi to do głowy :), ale zastanawiam się czy mogę go tak zostawić, czy astry na tym niespodziewanym sąsiedztwie nie ucierpią. Tak sobie tłumaczę, że taka różnorodność wyjdzie tym roślinkom na zdrowie, a przy okazji to taka moja mała cegiełka do zapewnienia bioróżnorodności w najbliższym otoczeniu. Może mało znacząca, ale od czegoś trzeba zacząć.
UsuńTak, tak - te grzybki zostaw w spokoju lepiej ;) A Twoje buraczki cudne. Ja swoje wysiałam w środę dopiero, bezpośrednio do gruntu. Twoje fenkuły dogonił moje! Masz widać dobrą rękę do roślin. A w kwestii rozmiarów warzywnika... likwiduj trawnik :D
OdpowiedzUsuńTeż planowałam wysiać trochę buraczków prosto do gruntu, ale chyba dam już sobie spokój. Zastanawiam się teraz kiedy ten fenkuł powinien powędrować do ziemi. Trawnik póki co pozostanie nietknięty - luby hamuje moje zapędy :P
UsuńMój też hamował, podkopywałam cichaczem:) Teraz chwali - ba, zachwyca się! W przyszłym roku znowu podkopię:)
UsuńJa fenkuły chyba po tym najbliższym zapowiadanym ochłodzeniu na stałe wywalę. Teraz się hartuje na tarasie z innymi koleżkami. Trawnik podkopuj. Mój plan zakłada likwidację całego obecnego. Potem trawki trochę wysieję zamiast podjazdu do domu. I tak korzystamy z niego sporadycznie, a Młody pewnie z czasem będzie chciał mieć fragment na piłkę... Gdyby nie to, to pewnie macierzankę czy inne cóś bym wybrała ;)
UsuńCo do trawnika to póki co odbyło się kolejne już dosiewanie i takie tam historie, ale centymetr po centymetrze... :)
UsuńWarzywnik wygląda wspaniale:):) Pozdrawiam ciepło!:)
OdpowiedzUsuńDziękuje Ingo i serdecznie witam w moim małym ogródku.
UsuńGratuluję pięknego warzywnika. Zbiory będą obfite. Pozdrawiam Kaśka
OdpowiedzUsuńWitam Kasiu i dziękuje. Nie odmówiłam sobie przyjemności zajrzenia do ciebie i muszę powiedzieć, że to co się dzieje pod brzozą robi ogromne wrażenie. Pozdrawiam wzajemnie.
UsuńJa swój fenkuł ( z wymiany nasionkowj) wysadziłam już na poletko. Jakoś tak mi się za bardzo wyciągnął w domu.Widzę, że sobie radzi, tylko jedna sadzonka padła.
OdpowiedzUsuńRukola natomiast wysiewa mi się zawsze sama, więc teraz mam jej małą plantację :)
Twoje roślinki już spore, będzie co podjadać :)
P.S. masz fajnego kotka, szaruska :)
Te moje też jakoś tak się powyciągały i nie wiem czy one tak mają, czy coś z nimi jest nie tak. Postanowiłam "pomyśleć o tym jutro" i w międzyczasie wysiałam prosto do gruntu trochę nasion, które jeszcze mi zostały. W sumie tak właśnie mówiła instrukcja. Pewnie te domowe też niedługo przesadzę, bo chyba nic z nich nie będzie jeśli tak je zostawię. A z tą moją rukolą to dziwna sprawa, bo to przecież jedna z najłatwiejszych w hodowli roślinek. A tu w doniczce nic się nie udało i w ogródku tez jakieś takie lichutkie, podczas gdy rukola z mieszanki na młode listki rośnie jak szalona.
UsuńKociczka pozdrawia mrukliwie, zerkając co właśnie do ciebie piszę :)
Dobrze wiedzieć, że fenkuł wysiewa się wprost do gruntu :)
UsuńNie miałam go nigdy wcześniej i jeśli mnie sobą zarazi to w przyszłym roku inaczej go potraktuję ;)