To się kiedyś musiało wydarzyć, kiedyś w końcu musiałyśmy się spotkać. Przecież to dzięki Kasi B. i Maszce poznałam blogowy świat i to głównie od nich uczę się ogrodnictwa. Okazja nadarzyła się znacznie szybciej niż przypuszczałam. Oczywiście, że bardzo chciałam pojechać na warsztaty organizowane w tym roku przez Kasię, ale jak tu się wybrać na jeden dzień z Krakowa na Kaszuby. Luby niespecjalnie się palił na wyprawę za mną w tamte strony, zresztą pewnie umarłby z nudów słuchając "o kwiatkach". I nagle z nieba spadła mi Maszka proponując wspólną wyprawę. Pojechałyśmy więc, a pod Warszawą dołączyła do nas Agnieszka Bramasole. Nasza wyprawa, a zwłaszcza powrót do domu to przygoda sama w sobie. Było trochę nieplanowanych atrakcji, powrót trochę się przedłużył, ale wszystko dobrze się skończyło.
I tak w składzie krakowsko-warszawskim przybyłyśmy w piątek popołudniu do sielskiego Kaszubskiego Parku Krajobrazowego. Po drodze nie mogłam wyjść z podziwu na widok bogatych zbiorów, oferowanym przez lokalnych grzybiarzy. Nie jest to oczywiście pierwsze miejsce, gdzie ich spotkałam, ale nie wiem czy kiedykolwiek widziałam takie ilości grzybów. Teraz marzy mi się, żeby pojechać kiedyś na kaszubskie grzybobranie.
Nie było czasu na zwiedzanie okolic, ale przy okazji dzięki rekomendacji Kasi odkryłyśmy przepiękny Stary Browar w Kościerzynie.
Dzięki temu, że przyjechałyśmy na Kaszuby dzień wcześniej udało nam się podpatrzeć przygotowanie bukietów wyczarowanych przez Ewę z kwiatów i nie tylko.
I tak w składzie krakowsko-warszawskim przybyłyśmy w piątek popołudniu do sielskiego Kaszubskiego Parku Krajobrazowego. Po drodze nie mogłam wyjść z podziwu na widok bogatych zbiorów, oferowanym przez lokalnych grzybiarzy. Nie jest to oczywiście pierwsze miejsce, gdzie ich spotkałam, ale nie wiem czy kiedykolwiek widziałam takie ilości grzybów. Teraz marzy mi się, żeby pojechać kiedyś na kaszubskie grzybobranie.
Nie było czasu na zwiedzanie okolic, ale przy okazji dzięki rekomendacji Kasi odkryłyśmy przepiękny Stary Browar w Kościerzynie.
Dzięki temu, że przyjechałyśmy na Kaszuby dzień wcześniej udało nam się podpatrzeć przygotowanie bukietów wyczarowanych przez Ewę z kwiatów i nie tylko.
Nasze białe bukieciki były znacznie skromniejsze od arcydzieł Ewy, ale dzięki groszkom obłędnie pachniały |
Bukiet z warzyw, w końcu to Festiwal Plonów |
Aga i Maszka dopinają wszystko na ostatni guzik |
Było pysznie. Sama nie wiem jak to się stało, że nie uwieczniłam wszystkich warzywnych pyszności, które przygotował dla nas Andrew. |
Przy okazji można było wspomóc fundację Zdrowie na Końskim Grzbiecie |
Niech Was nie zmyli cisza i spokój panujące na tych zdjęciach. Na Festiwalu Plonów pojawiło się około pięćdziesięciu osób z różnych części Polski (wreszcie spotkałam Magdę z Quadro - Zielona Pracownia i z przyjemnością poznałam Ewę z Marzeniami Malowane). Było naprawdę spore zamieszanie, wymiana doświadczeń, mnóstwo radości i pozytywnej energii. Na blogu Kasi na pewno za jakiś czas będzie można zobaczyć jak to wyglądało, a tymczasem niech ogród Kasi mówi sam za siebie. Nie mogłam się powstrzymać przed obfotografowaniem go ze wszystkich stron i z tego, co widziałam nie tylko ja. Ogród użytkowy, ale pełen miododajnych kwiatów, wtopiony w otoczenie i jak najmniej w nie ingerujący - to jest właśnie filozofia ogrodu najbliższa mojemu sercu
Przedmiot zazdrości każdego ogrodnika ;) |
Wzniesione rabaty - najlepszy sposób na warzywa |
W ogrodzie nie ma czasu na lenistwo, po zbiorach czas na poplony |
Zakochałam się w tych nagietkach, przywiozłam więc od Kasi trochę nasion. |
Maszka tu, Maszka tam... |
Andrew poluje na warzywka na pyszny obiad dla gości... |
... a Maszka na piękne kadry |
Szparagowa rozpusta |
Daliowe szaleństwo |
Pierwsi goście i Kasia w swoim żywiole |
"I po co całe to zmieszanie?" |
Wybory najsympatyczniejszego psa rozstrzygnięte jednogłośnie na korzyść Mazy. |
Warto było przejechać całą Polskę, żeby trafić do Kasi i mam nadzieję, że nie będzie to moja ostatnia wizyta na Kaszubach.
P.S. Trio krakowsko - warszawskie: Aga, Maszka & Aga
P.S. Trio krakowsko - warszawskie: Aga, Maszka & Aga
Fantastyczne są takie spotkania :-)
OdpowiedzUsuńOgrodu pozazdrościć...
Sama bym chciała taki mieć i swoje warzywka...
Mam trochę za mało miejsca ...
Spotkanie było super! Ogród Kasi jest nie do pobicia, ale przy malej przestrzeni też można spróbować warzywnik wyczarować.
Usuńsuper bukiety i ogród :)
OdpowiedzUsuńpiękne jest to, że blogowanie łączy ludzi :)
Bukiety zrobiła Ewa - koleżanka Kasi. Niesamowite jak kosz pełen różnorodnych kwiatów i tego, co rosło w okolicy zamienił się w jej rekach w takie cuda. Blogowanie faktycznie łączy i pozwala poznać cudownych ludzi.
UsuńTo był cudowny czas , nie licząc przygód ale mam nadzieję,że za niedługo nie będziemy o nich pamiętać. Mogłabym dokładnie tak samo napisać u siebie. Twoje doznania są identyczne jak moje. Cieszę się bardzo i mam nadzieję na więcej. Super fotki. Niektóre mam takie same :-).Buziaki
OdpowiedzUsuńPrzygody na szczęście z czasem zmieniają się w anegdotki :) Mam u Ciebie duży dług wdzięczności za tą wyprawę i bardzo jestem szczęśliwa, że się udało. Ogród Kasi jest tak piękny, że w zasadzie sam się fotografuje - gdzie nie pstrykniesz tam cuda. Trzeba to będzie kiedyś powtórzyć.Uściski i do zobaczenia.
UsuńAga pięknie ujęłaś nasz ogród - te bukiety to już w ogóle! Dziękuję Ci serdecznie za tak przychylny i dokładny opis tej całej imprezy - mi sporo umknęło, bo z wiadomych powodów latałam jak wariat ;-) Twoja pomoc przy organizacji była bezcenna - ściskam bardzo mocno i do zobaczenia! k
OdpowiedzUsuńKasiu, tak jak napisałam wyżej, Twój ogród fotografuje się sam. No i to, co wyczarowała Ewa - bajka. Nie mogę przeżałować, że nie sfotografowałam stołu Andrew. Mam nadzieję, że u kogoś znajdziemy choć jedno zdjęcie. Ale po prostu wszystko tam było tak pyszne, że nie pozostawało nic innego jak tylko jak najszybciej wziąć się za pałaszowanie. Jeszcze raz dzięki za super spotkanie. Odezwij się jak będziesz w Krakowie i do zobaczenia.
UsuńCoś cudownego ...wspaniale było tam być, normalnie dołączę do Was w przyszłym roku. Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńTo prawda, świetnie było tam się spotkać. Odwzajemniam pozdrowienia i oby do zobaczenia u Kasi.
UsuńHej Aguś! Macham Cię serdecznie. Nie znałam Twojego bloga, ale teraz już "Cię mam". :)) Tak szybko, i tak pięknie, dałaś radę opisać Festiwal, a ja jeszcze w lesie... ;)
OdpowiedzUsuńBuziaki przesyłam
Ewa
Ewcia, fajnie było się spotkać. Ja Twojego bloga też nie znałam, ale dziś się zaczytałam i oczywiście, że zostaję . No i zakochałam się w Twojej rutewce ;) Ciekawie się czyta blogi o tym samym dniu z perspektywy rożnych osób, więc będę z niecierpliwością czekać na Twoją wersję. Uściski.
UsuńOch..., ach...jak Wam fajnie!
OdpowiedzUsuńCudne zdjęcia! Jak ja bym chciała tam być i obniuchać wszystko :) Zazdroszczę ogromnie ale dobrze, że mogę u Ciebie sobie wszystko pooglądać :)))
No właśnie Ciebie Gosiu mi tam brakowało i mam nadzieję, że kiedyś będzie okazja się spotkać.
UsuńHej, pięknie sfotografowałaś plony, warzywnik, ogród czy cudne bukiety. Najbardziej podobał mi się ten w kąciku kawowym ale zajęłam się kwiatami w ogrodzie i zapomniałam go sfotografować. To był piękny dzień :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie.
Dziekuję Talibro. Takie cuda tam u Kasi były, że nic tylko fotografować. Bukiet w kąciku kawowym był chyba najbardziej jesienno-różnorodny. Szkoda, że trochę mu kwiaty podgotowałyśmy para z czajnika :) Pozdrawiam również ciepło.
UsuńOgród niezwykły i spotkanie pełne pięknych widoków , smakołyków. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).
OdpowiedzUsuńDziękuje za zaproszenie. Pozdrawiam.
UsuńZa jedną chwilę tam oddałbym, CHicago, paryż, Rzym, parafrazując... Zazdroszczę serdecznie, musiało być cudownie, bo były roślinki i wy, a emocje i ciepło czuć w twoich zdjęciach i opisie:)
OdpowiedzUsuńAle Kanady pewnie byś nie oddała ;) Teraz trzeba będzie znaleźć kolejną okazję, żeby się z spotkać.A tymczasem uciekam na Twoje wrzosowisko.
UsuńŚwietnie pokazałaś ogród Kasi. W szerokich planach nareszcie widać całą jego urodę i niebanalność.
OdpowiedzUsuńA ja tak sobie węduję od blogu do blogu po tropach Kasi B. Tu jestem po raz pierwszy więc podrawiam powitalnie.
Bardzo mi miło, że do mnie trafiłaś. Pozdrawiam ciepło..
UsuńAga, mam wreszcie chwilkę na ogarnięcie postów. Zrobiłaś piękne zdjęcia tych bukietów! Jarmuż i kapustę w całości już widziałam, ale żeby same liście dodać to nowość:) Zwróciłam na to uwagę dopiero u Ciebie:) Dziękuję za przesłane fotki i za super spotkanie. mam nadzieję, że już wkrótce do zobaczenia:) Ściskam Magda:)
OdpowiedzUsuńJarmuż w warzywniku mi się zamarzył. U Kasi widziałam go po raz pierwszy "na żywo", a ostatnio nawet miałam okazję skosztować. A do bukietów faktycznie jest jak znalazł. Cieszę się , że fotki ci się podobają. No ciekawe gdzie przyjdzie nam robić następne.
UsuńAle ja Wam dziewczyny zazdroszczę!! Nie tylko wizyty u Kasi (bo to oczywista oczywistość), ale przede wszystkim spotkania w takim gronie. Powzdycham sobie cicho w kąciku ;)
OdpowiedzUsuńNo trudno zaprzeczyć, że spotkanie w takim gronie, w tak pięknych okolicznościach przyrody to niezła frajda. Uściski!
UsuńPięknie, to mało powiedziane !!! Uwielbiam takie klimaty i aż żałuję, że mnie tam nie było:))) Świetna relacja Moja Droga !!!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Cię serdecznie.
Dziękuję Ci bardzo i jeszcze weekendowo pozdrawiam.
Usuń