niedziela, 31 sierpnia 2014

Festiwal Plonów u Kasi Bellingham

To się kiedyś musiało wydarzyć, kiedyś w końcu musiałyśmy się spotkać. Przecież to dzięki Kasi B. i Maszce poznałam blogowy świat i to głównie od nich uczę się ogrodnictwa. Okazja nadarzyła się znacznie szybciej niż przypuszczałam. Oczywiście, że bardzo chciałam pojechać na warsztaty organizowane w tym roku przez Kasię, ale jak tu się wybrać na jeden dzień z Krakowa na Kaszuby. Luby niespecjalnie się palił na wyprawę za mną w tamte strony, zresztą pewnie umarłby z nudów słuchając "o kwiatkach". I nagle z nieba spadła mi Maszka proponując wspólną wyprawę.  Pojechałyśmy więc, a pod Warszawą dołączyła do nas Agnieszka Bramasole. Nasza wyprawa, a zwłaszcza powrót do domu to przygoda sama w sobie. Było trochę nieplanowanych atrakcji, powrót trochę się przedłużył, ale wszystko dobrze się skończyło.

I tak w składzie krakowsko-warszawskim przybyłyśmy w piątek popołudniu do sielskiego Kaszubskiego Parku Krajobrazowego. Po drodze nie mogłam wyjść z podziwu na widok bogatych zbiorów, oferowanym przez lokalnych grzybiarzy. Nie jest to oczywiście pierwsze miejsce, gdzie ich spotkałam, ale nie wiem czy kiedykolwiek widziałam takie ilości grzybów. Teraz marzy mi się, żeby pojechać kiedyś na kaszubskie grzybobranie.

Nie było czasu na zwiedzanie okolic, ale przy okazji dzięki rekomendacji Kasi odkryłyśmy przepiękny Stary Browar w Kościerzynie.





Dzięki temu, że przyjechałyśmy na Kaszuby dzień wcześniej udało nam się podpatrzeć przygotowanie bukietów wyczarowanych przez Ewę z kwiatów i nie tylko.




Nasze białe bukieciki były znacznie skromniejsze od arcydzieł Ewy, ale dzięki groszkom obłędnie pachniały

Bukiet z warzyw, w końcu to Festiwal Plonów


Aga i Maszka dopinają wszystko na ostatni guzik

Było pysznie. Sama nie wiem jak to się stało, że nie uwieczniłam wszystkich warzywnych pyszności, które przygotował dla nas Andrew.


Przy okazji można było wspomóc fundację Zdrowie na Końskim Grzbiecie

Niech Was nie zmyli cisza i spokój panujące na tych zdjęciach. Na Festiwalu Plonów pojawiło się około pięćdziesięciu osób z różnych części Polski (wreszcie spotkałam Magdę z Quadro - Zielona Pracownia i z przyjemnością poznałam Ewę z Marzeniami Malowane). Było naprawdę spore zamieszanie, wymiana doświadczeń, mnóstwo radości i pozytywnej energii.  Na blogu Kasi na pewno za jakiś czas będzie można zobaczyć jak to wyglądało, a tymczasem niech ogród Kasi mówi sam za siebie. Nie mogłam się powstrzymać przed obfotografowaniem go ze wszystkich stron i z tego, co widziałam nie tylko ja. Ogród użytkowy, ale pełen miododajnych kwiatów, wtopiony w otoczenie i jak najmniej w nie ingerujący - to jest właśnie filozofia ogrodu najbliższa mojemu sercu

Poranek powitał nas deszczem



Przedmiot zazdrości każdego ogrodnika ;)




Wzniesione rabaty - najlepszy sposób na warzywa






W ogrodzie nie ma czasu na lenistwo, po zbiorach czas na poplony


Zakochałam się w tych nagietkach, przywiozłam więc od Kasi trochę nasion.







Maszka tu, Maszka tam...

Andrew poluje na warzywka na pyszny obiad dla gości...


... a Maszka na piękne kadry








Szparagowa rozpusta

Daliowe szaleństwo

Pierwsi goście i Kasia w swoim żywiole



"I po co całe to zmieszanie?"

Wybory najsympatyczniejszego psa rozstrzygnięte jednogłośnie na korzyść Mazy.


Warto było przejechać całą Polskę, żeby trafić do Kasi i mam nadzieję, że nie będzie to moja ostatnia wizyta na Kaszubach. 



P.S. Trio krakowsko - warszawskie: Aga, Maszka & Aga




28 komentarzy:

  1. Fantastyczne są takie spotkania :-)
    Ogrodu pozazdrościć...
    Sama bym chciała taki mieć i swoje warzywka...
    Mam trochę za mało miejsca ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Spotkanie było super! Ogród Kasi jest nie do pobicia, ale przy malej przestrzeni też można spróbować warzywnik wyczarować.

      Usuń
  2. super bukiety i ogród :)
    piękne jest to, że blogowanie łączy ludzi :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bukiety zrobiła Ewa - koleżanka Kasi. Niesamowite jak kosz pełen różnorodnych kwiatów i tego, co rosło w okolicy zamienił się w jej rekach w takie cuda. Blogowanie faktycznie łączy i pozwala poznać cudownych ludzi.

      Usuń
  3. To był cudowny czas , nie licząc przygód ale mam nadzieję,że za niedługo nie będziemy o nich pamiętać. Mogłabym dokładnie tak samo napisać u siebie. Twoje doznania są identyczne jak moje. Cieszę się bardzo i mam nadzieję na więcej. Super fotki. Niektóre mam takie same :-).Buziaki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przygody na szczęście z czasem zmieniają się w anegdotki :) Mam u Ciebie duży dług wdzięczności za tą wyprawę i bardzo jestem szczęśliwa, że się udało. Ogród Kasi jest tak piękny, że w zasadzie sam się fotografuje - gdzie nie pstrykniesz tam cuda. Trzeba to będzie kiedyś powtórzyć.Uściski i do zobaczenia.

      Usuń
  4. Aga pięknie ujęłaś nasz ogród - te bukiety to już w ogóle! Dziękuję Ci serdecznie za tak przychylny i dokładny opis tej całej imprezy - mi sporo umknęło, bo z wiadomych powodów latałam jak wariat ;-) Twoja pomoc przy organizacji była bezcenna - ściskam bardzo mocno i do zobaczenia! k

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kasiu, tak jak napisałam wyżej, Twój ogród fotografuje się sam. No i to, co wyczarowała Ewa - bajka. Nie mogę przeżałować, że nie sfotografowałam stołu Andrew. Mam nadzieję, że u kogoś znajdziemy choć jedno zdjęcie. Ale po prostu wszystko tam było tak pyszne, że nie pozostawało nic innego jak tylko jak najszybciej wziąć się za pałaszowanie. Jeszcze raz dzięki za super spotkanie. Odezwij się jak będziesz w Krakowie i do zobaczenia.

      Usuń
  5. Coś cudownego ...wspaniale było tam być, normalnie dołączę do Was w przyszłym roku. Pozdrawiam serdecznie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To prawda, świetnie było tam się spotkać. Odwzajemniam pozdrowienia i oby do zobaczenia u Kasi.

      Usuń
  6. Hej Aguś! Macham Cię serdecznie. Nie znałam Twojego bloga, ale teraz już "Cię mam". :)) Tak szybko, i tak pięknie, dałaś radę opisać Festiwal, a ja jeszcze w lesie... ;)
    Buziaki przesyłam
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ewcia, fajnie było się spotkać. Ja Twojego bloga też nie znałam, ale dziś się zaczytałam i oczywiście, że zostaję . No i zakochałam się w Twojej rutewce ;) Ciekawie się czyta blogi o tym samym dniu z perspektywy rożnych osób, więc będę z niecierpliwością czekać na Twoją wersję. Uściski.

      Usuń
  7. Och..., ach...jak Wam fajnie!
    Cudne zdjęcia! Jak ja bym chciała tam być i obniuchać wszystko :) Zazdroszczę ogromnie ale dobrze, że mogę u Ciebie sobie wszystko pooglądać :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie Ciebie Gosiu mi tam brakowało i mam nadzieję, że kiedyś będzie okazja się spotkać.

      Usuń
  8. Hej, pięknie sfotografowałaś plony, warzywnik, ogród czy cudne bukiety. Najbardziej podobał mi się ten w kąciku kawowym ale zajęłam się kwiatami w ogrodzie i zapomniałam go sfotografować. To był piękny dzień :)
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziekuję Talibro. Takie cuda tam u Kasi były, że nic tylko fotografować. Bukiet w kąciku kawowym był chyba najbardziej jesienno-różnorodny. Szkoda, że trochę mu kwiaty podgotowałyśmy para z czajnika :) Pozdrawiam również ciepło.

      Usuń
  9. Ogród niezwykły i spotkanie pełne pięknych widoków , smakołyków. Pozdrawiam i zapraszam do mnie :-).

    OdpowiedzUsuń
  10. Za jedną chwilę tam oddałbym, CHicago, paryż, Rzym, parafrazując... Zazdroszczę serdecznie, musiało być cudownie, bo były roślinki i wy, a emocje i ciepło czuć w twoich zdjęciach i opisie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale Kanady pewnie byś nie oddała ;) Teraz trzeba będzie znaleźć kolejną okazję, żeby się z spotkać.A tymczasem uciekam na Twoje wrzosowisko.

      Usuń
  11. Świetnie pokazałaś ogród Kasi. W szerokich planach nareszcie widać całą jego urodę i niebanalność.
    A ja tak sobie węduję od blogu do blogu po tropach Kasi B. Tu jestem po raz pierwszy więc podrawiam powitalnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo mi miło, że do mnie trafiłaś. Pozdrawiam ciepło..

      Usuń
  12. Aga, mam wreszcie chwilkę na ogarnięcie postów. Zrobiłaś piękne zdjęcia tych bukietów! Jarmuż i kapustę w całości już widziałam, ale żeby same liście dodać to nowość:) Zwróciłam na to uwagę dopiero u Ciebie:) Dziękuję za przesłane fotki i za super spotkanie. mam nadzieję, że już wkrótce do zobaczenia:) Ściskam Magda:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jarmuż w warzywniku mi się zamarzył. U Kasi widziałam go po raz pierwszy "na żywo", a ostatnio nawet miałam okazję skosztować. A do bukietów faktycznie jest jak znalazł. Cieszę się , że fotki ci się podobają. No ciekawe gdzie przyjdzie nam robić następne.

      Usuń
  13. Ale ja Wam dziewczyny zazdroszczę!! Nie tylko wizyty u Kasi (bo to oczywista oczywistość), ale przede wszystkim spotkania w takim gronie. Powzdycham sobie cicho w kąciku ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No trudno zaprzeczyć, że spotkanie w takim gronie, w tak pięknych okolicznościach przyrody to niezła frajda. Uściski!

      Usuń
  14. Pięknie, to mało powiedziane !!! Uwielbiam takie klimaty i aż żałuję, że mnie tam nie było:))) Świetna relacja Moja Droga !!!

    Pozdrawiam Cię serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo i jeszcze weekendowo pozdrawiam.

      Usuń