poniedziałek, 30 marca 2015

Niedziela Palmowa i Pucheroki

Nie wiadomo kiedy, trochę jakby z zaskoczenia, zaczął się Wielki Tydzień. Nie wiem jak wy, ale ja mam wrażenie, że Boże Narodzenie było całkiem niedawno i nie zdążyłam jeszcze przyzwyczaić się do myśli, że to już wiosna. Dlaczego wydaje mi się, że z roku na rok czas biegnie coraz szybciej? 

Niedziela Palmowa w Małopolsce  wiąże się z wieloma pięknymi, kolorowymi tradycjami. Najbardziej chyba znany jest konkurs na Najwyższą palmę w Lipnicy Murowanej. Postawienie zwycięskiej palmy do pionu to nie lada sztuka i fascynujący spektakl tradycyjnej myśli technicznej. Zdjęcia pochodzą z Niedzieli Palmowej 2011. Wtedy jeszcze nawet nie myślałam o pisaniu bloga :)










W tym roku przyglądaliśmy się tradycyjnemu, barwnemu krakowskiemu korowodowi, który przeszedł spod Barbakanu na Rynek Główny. Biorą w nim udział zespoły ludowe z całej Małopolski i nie tylko (wydaje mi się, że usłyszałam coś o zespole z Katowic i z Gdańska).
Typowym krakowskim zwyczajem, którego ślady można było dostrzec w korowodzie, są Pucheroki. Tradycja wywodzi się ze średniowiecza i związana jest z kwestami ubogich krakowskich żaków. Samo słowo ma łacińskie korzenie (puchery od łac. pueri; w liczbie pojedynczej puer czyli chłopiec) Z czasem zwyczaj przyjął się w podkrakowskich wsiach i tam bywa kontynuowany, choć jak wiele tego typu obyczajów powoli zanika. W Niedzielę Palmową  po domach chodzą chłopcy z twarzami umorusanymi sadzą, ubrani w wysokie bibułowe czapy i kożuchy odwrócone na lewą stronę. W jednej ręce niosą koszyk z sieczką (czy ktoś jeszcze pamięta co to jest sieczka?) w drugiej opleciony bibułą młotek. Tutaj możecie przeczytać więcej o tej barwnej tradycji.


Pucheroki














Na Rynku tradycyjnie odbywają się też Targi Wielkanocne, które skupiają wystawców z całej Polski, a także z Litwy, Słowacji, Ukrainy i Węgier oraz różnego rodzaju organizacje. Co roku kupujemy tam pisanki sukcesywnie powiększając wielkanocną kolekcję. W tym roku z żalem stwierdziłam, że co prawda regionalne produkty spożywcze przeżywają renesans (np. przepyszne wędliny z Liszek posiadające certyfikat Chronione Oznaczenie Geograficzne, które kupuję na wszelkich możliwych targach, uwielbiam i gorąco polecam), ale rękodzieło przegrywa z tanimi, plastikowymi, chińskimi produktami. Chciałam zrobić trochę zdjęć i podzielić się z wami tym, co zobaczyłam, ale niestety nie bardzo znalazłam to, czego szukałam. Szkoda... 





Hit tegorocznych targów



Stoiska z prawdziwym rękodziełem nie są niestety tak oblegane jak te z chińskimi kurczaczkami i smokami



A tymczasem na krakowskich ulicach niektórzy potraktowali Niedzielę Palmową trochę bardziej dosłownie.






PS. Na blogu Lubego pojawiły się pierwsze posty o naszej zeszłorocznej, obfitującej w niespodzianki i zaskakujące odkrycia wyprawie do Niemiec. Kraj, jakiego się nie spodziewaliśmy. Zapraszamy.

8 komentarzy:

  1. Pięnie to wszystko wygląda. Plamy jak obeliski, jestem pod wrażeniem!
    Pozdrawiam cieplutko

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdjęcia stare, ale musiały dostać swoje miejsce na blogu. Uściski.

      Usuń
  2. Niestety rękodzieło z chińszczyzną "przegrywa" ceną. Nadal jest mało osób, które doceniają rękodzieło i są w stanie za nie zapłacić. Inna sprawa, że dzięki temu nie trzeba się przepychać do takich stoisk ;) U Twojego lubego oczywiście już byłam i widzę, że nawet z drugim postem się wyrobił przed świętami ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda tylko, że rękodzieło znika nawet z takich miejsc jak tradycyjne targi świąteczne. Bo jak nie tam, to gdzie? Drugi post specjalnie dla Ciebie :D

      Usuń
    2. Rękodzielnikom po postu nie opłaca się jeździć - nie zwróci im się ani za wynajęcie straganu, ani za podróż... A chińszczyzna idzie jak woda. Oczywiście są wyjątki, ale pojedyncze niestety. A z drugim postem, to: dobrze mieć wtyki u blogerów ;)

      Usuń
  3. Piękna tradycja i piękne palmy !!! Cudownie, że jest jeszcze ktoś kto robi takie cuda:))) A tag świąteczny...marzenie:)))
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na szczęście ciągle jeszcze są tacy, którzy kontynuują nasze bogate tradycje. Oby jak najdłużej.

      Usuń
    2. Zapraszam do siebie...u mnie też świątecznie:)))

      Usuń