niedziela, 13 września 2015

Zielone centrum Krakowa

"Czy jesteście zadowoleni ze stanu zieleni miejskiej w centrum Krakowa? Czy coś się poprawiło w ostatnich latach?" Takie mniej więcej pytania zadał niewielkiej grupce, która spotkała się w piątkowy wieczór pod krakowskim barbakanem, dr Piotr Klepacki ­- etnobotanik z Ogrodu Botanicznego UJ. Tak rozpoczął się *Spacer Miejskich Ogrodników, w czasie którego mogliśmy zobaczyć jak miasto realizuje politykę dotyczącą zieleni, przyjrzeć się z bliska roślinności w ścisłym centrum Krakowa, dowidzieć się, co jej zagraża i jak ją chronić.

Trasa spaceru biegła przez miejsca dobrze znane każdemu mieszkańcowi Krakowa: Barbakan > Plac Matejki > Stary Kleparz > ul. Długa > Plac Biskupi > ul. Batorego > ul. Karmelicka. Gród królów polskich potwierdził swoją renomę miasta zabytków... także zabytków zieleni. Zapraszam na spacer, ale ostrzegam, post jest tendencyjny, a zdjęcia tylko dla osób o silnych nerwach ;)



Lilak na Plantach

Ekipa gotowa na spacer?

Kierunek Plac Matejki, zapowiada się zielono

Pierwszy zabytek jeszcze na Plantach. Tutaj kiedyś zasadzono żywopłot grabowy.

Słupki chronią przed samochodami, ale nie chronią przed psami oraz solą do posypywania zimą dróg i chodników

Jak rozwiązać problem zniszczonej nawierzchni? Wiadomo, drzewo się nie poskarży.



Atrakcyjny plac w centrum miasta, ale w upały cienia tu nie znajdziemy.

Zdaje się, ze ktoś kiedyś coś tu zasadził...

Szkoda tylko, że nikt tych nasadzeń  nie pielęgnuje.

Czyżby zabytkowe kwietniki...

... nadgryzione zębem czasu?

Jak myślicie, gdzie składuje się zasolony śnieg po oczyszczeniu dróg i chodników? Kiedyś było tu drzewo, ale nie dało rady. W Krakowie soli nie wolno używać tylko w okolicy Plant, wszędzie indziej sypie się ją bez opamiętania.

Ślady po parkowaniu. Samochody terenowe mogą poszerzyć sobie strefę parkowania w mieście.

Co stanie się z drzewami, kiedy ktoś kupi tą działkę? Zabudowujemy się na potęgę, a smogu w Krakowie coraz więcej.

Na tym chodniku starczyłoby miejsca i dla pieszych i dla drzew.

Na wszystko jest sposób - można znaleźć miejsce dla dużych drzew i dla mniejszych, aby nie zacieniały i nie zagrażały budynkom.

Skwerek, który padł ofiarą zmasowanego ataku psów. Podobno mieszka tutaj pani, która jak może stara się chronić drzewka, które jeszcze żyją.

Jak myślicie co powoduje korozję słupków na tej właśnie wysokości? A jak zniosłoby to drzewko?


Pewne próby wprowadzenia zieleni w przestrzeń miejską podejmują firmy, które mają tam swoje siedziby.


Gdzieniegdzie sadzi się drzewka, ale nie zawsze kończy się to sukcesem. Jeśli drzewko uschnie mamy prawo domagać się wymiany na nowe.






Żeby nie było bardzo tendencyjnie na koniec spaceru wybraliśmy się do kilku ogrodów, których nie widać z ulicy. Za murami klasztorów, instytucji, firm można znaleźć prawdziwe zielone płuca miasta. Wiele z nich jest zamkniętych, ale niektóre są otwarte dla wszystkich, o czym mało kto wie. Zdjęcia niestety są bardzo kiepskie, ponieważ było już zupełnie ciemno. Chyba wiem, gdzie wybiorę się na kolejny spacer po centrum.









A jak wygląda zieleń w waszej dzielnicy, albo w waszym mieście?



*Spacer odbył się w ramach projektu "Miejscy Ogrodnicy", współfinansowanego w ramach Rządowego Programu na rzecz Aktywności Społecznej Osób Starszych na lata 2014­-2020.

12 komentarzy:

  1. Rzeczywiście, pierwsze zdjęcia zieleni nie są powalające i dziwi mnie bardzo, że miasto nic z tym nie robi...
    U mnie w mieście jest bardzo dużo zieleni, tak samo w dzielnicy której mieszkam. Dość spory czas temu wprowadzono pewien nakaz dla właścicieli piesków, że w pewnych zielonych miejscach nie wolno im spacerować. A tam gdzie spacerują są stojaki z torebkami foliowymi, żeby odchody zaraz zabrać, jak piesek zrobi swoje. Oczywiście nie każdy do tego się dostosowywuje,bo nie każdy ma ochotę to "coś" ciepłego brać przez torebkę w łapkę. Ale przynajmniej jak ktoś decyduje się na psiaka, musi taką ewentualność brać pod uwagę.
    Reszta zdjęć piękna! Po takich ogrodach sama przyjemność tam spacerować i przebywać - nie tylko dla oka i płuc, ale i dla duszy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trochę smutne jest to, co zobaczyliśmy, ale żeby coś się wreszcie zmieniło najpierw musimy sobie zdać sprawę, że jest nie najlepiej. A co do piesków (które swoją drogą bardzo lubię) sęk w tym, że największy problem nie jest z tym, co można zawinąć w woreczek, ale z całą resztą.
      Bardzo sobie narobiłam ochoty na zobaczenie tych ukrytych ogrodów za dnia.

      Usuń
  2. O, dobrze wiedzieć, że w Krakowie są takie inicjatywy. Z chęcią dołączę :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Następne spotkanie z tej serii w przyszłą sobotę na Piaskach Nowych. Zapraszam w imieniu organizatorów (https://www.facebook.com/events/129982397351011/)

      Usuń
  3. Unfortunately, every town can find places without trees, unsupported lawns or planted with weeds ... In our city we have a beautiful park which was recently renovated. There is a large rose garden. Someday I will show photos. And I think that flowers and greenery bring so many positive mood of the people ... until our home has a garden where flowers sow, nothing that sometimes is who steal what I syala .... I continue. ..

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. The longer I live in a big city, the stronger I feel how much we need trees and any kinf of plants. In Krakow there is so much smog that sometimes it is really difficult to breathe. We have definitely too little parks so it's time to change it.

      Usuń
  4. Hej! Bardzo interesujący spacer, wpis i zdjęcia. Ja również borykam się z podobnym problemem w moim mieście - Wwie. Już nie chcę się rozpisywać ale mieszkam w jednej z niewielu ocalałych z wojny części stolicy i serce mi pęka gdy widzę źle zagospodarowaną zieloną przestrzeń dookoła. Mimo wszystko na tle Warszawy Kraków nie wypada najgorzej. Przynajmniej macie gdzieniegdzie estetyczne słupki a nie tak jak tutaj - 3 różne rodzaje słópków, w każdej dzielnicy inne odboje (u mnie mimo że okolica wpisana na listę SKZ niestety są to lakierowane na zielono rury), i w ogóle chaos. Macie ładne chodniki a nie kostkę bauma. Warto pisać o estetyce otoczenia, i cieszy mnie że są ludzie zainteresowani tym tematem. Może dzięki takim jak ty i inni uczestnicy/ organizatorzy spaceru Polska wreszcie wypięknieje. No a idealnie nie będzie chyba nigdy, wiadomo. Pozdrawiam serdecznie! Jestem pierwszy raz na Twoim blogu ale w wolnej chwili poczytam więcej! Pola

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To zabawne, bo ja po ostatniej wizycie w Warszawie miałam dokładnie odwrotne przemyślenia. Stolica wydała mi się taka ukwiecona i zadbana :) I nawet sobie posta o tym szykuję. Ale to pewnie zależy, gdzie się pójdzie, a ja spacerowałam głównie po centrum. Kostki i chodniki są u nas różne. Jest dużo miejsc, gdzie zostały odnowione albo wymienione, ale dziurawych kombinacji kostkowo-chodnikowo-betonowo-asfaltowych też niemało. Idealnie nie będzie. Sam polski klimat , gdzie jest na zmiany ciepło i zimno, mokro i sucho, solidnie utrudnia zrobienie czegoś co będzie piękne i trwałe. Ale trzeba wymagać więcej, trzeba się o estetykę naszego otoczenia dopominać, bo moim zdaniem to pierwszy krok ku temu byśmy wszyscy byli trochę lepsi i... pogodniejsi.
      Na bloga serdecznie cię zapraszam. Chyba będzie trochę ewoluował właśnie w kierunku tematyki zieleni w mieście.

      Usuń
  5. Kraków kojarzy mi się z zielonymi plantami, błoniami... A jak widać te "codzienne" uliczki pozostawiają sporo do życzenia. Może dzięki takim inicjatywom coś się uda zmienić :) A zieleń w moim mieście? Chyba nie muszę narzekać - jest całkiem nieźle. No ale to zupełnie inna skala przecież ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Planty i Błonia mają się świetnie, są zadbane i zielone, ale z resztą już trochę gorzej. Mam wrażenie, że w mniejszych miastach z zielenią jest lepiej. Może dlatego, że mniej tam przyjezdnych, więcej ludzi, którzy mieszkają od dawna i bardziej dbają o swoje.

      Usuń
  6. Ciekawy temat.Patrząc na swoje miasto z perspektywy zagadnienia, u nas się wszystko brakuje...parki ,skwery, fontanny...Marmury wizytówka miasta Dobrze że chociaż przedwojenne parki starodrzewem się bronią. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że decydenci często nie zdają sobie sprawy jakim skarbem jest starodrzew. Coraz więcej ludzi ciągnie do miasta, a miasta coraz bardziej się duszą z braku świeżego powietrza. Wybrukowane place pewnie niektórym się podobają, ale dla mnie są jakieś takie bez życia.

      Usuń